piątek, 12 kwietnia 2013

fat burner.

Zafascynował mnie świat odżywek dla sportowców. Przede wszystkim namiętnie przeglądam spalacze tłuszczu. Milion recenzji nie pomaga w decyzji. Zdaję się na siebie i wybór pada na bpi rx6. Ma być ekstremalnie silny i działać długo. Prawdziwy następca starego Venoma. Kto wie o czym piszę, zdaje sobie sprawę, że liczę na błyskawiczne, spektakularne efekty. Wsparte ciężką pracą rzecz jasna. Co z moim nowiutkim wypatrzonym spalaczem? Opinie na ogół pozytywne, wręcz entuzjastyczne. Jasne, że padną i komentarze, opisujące efekty uboczne. Ścisk szczęki, posiedzenia w toalecie, zawroty... Ale co ich nie ma? Wierzę, że wpływ tego typu specyfikow to w dużej mierze kwestia psychiki i mój organizm nie będzie się buntował i robił ceregieli, że jedna mała tabletka dodatkowo krąży we krwi. W sumie modlę się tylko, żeby nie rozpierdoliło mi żołądka.
Za tę przyjemność liczą sobie 129 zł. Moje finanse nie są przez to w najlepszej kondycji, ale wiem, że to będzie dobry zakup, który przyniesie miliony szczęścia i satysfakcji z każdym złym kilogramem mniej. W dodatku zawrtna cena będzie silnym bodźcem, by nie opychać się słodkościami i trzymać się dzielnie reżimu. Kurier ma zjawić się w przeciągu kilku dni. Już nie mogę się doczekać, hihi!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz